Polskie jabłka pod ostrzałem Alaksandra Łukaszenki. Jak wpłynie to na ich eksport?
Alaksandr Łukaszenka, znany białoruski dyktator, otwarcie wyraził swoją dezaprobatę dla polskich jabłek podczas publicznej kampanii sadzenia młodych drzew owocowych. Polskich producentów jabłek niepokoi jednak nie tyle prywatne opinie przywódcy Białorusi, co trudności związane z eksportem owoców do tego kraju, mimo tymczasowego zawieszenia embarga.
Z okazji obchodzonej w sobotę na Białorusi Narodowego Dni Sprzątania, Łukaszenka udał się do rodzinnego kołchozu położonego we wsi Aleksandria w obwodzie mohylewskim na wschodzie kraju. W ramach propagandy wziął udział w akcji sadzenia jabłoni, które – jak zapewnia państwowa agencja prasowa BełTA – zostaną przeznaczone na potrzeby lokalnej szkoły.
Podczas tej wizyty dyktator białoruski spotkał się z Igoriem Abramczykiem, sadownikiem uczestniczącym w akcji. Łukaszenka pełen był pochwał dla Abramczyka, gdy dowiedział się, że ten inżynier-ekonomista z wykształcenia oddał się pracy na roli, wychowawszy się na wsi. W międzyczasie dyktator skrytykował polskie jabłka, twierdząc, że te Abramczyka są nie tylko lepsze, ale także czystsze (odnosząc się do zawartości pozostałości środków ochrony roślin).
Mimo to Polska jest wciąż jednym z czołowych producentów jabłek na światowej scenie. W roku 2021 ustępuje pod tym względem jedynie Chinom, Turcji i USA – krajom znacznie większym terytorialnie. Niezaprzeczalnie jednak eksport polskich jabłek maleje. Jeszcze dekadę temu Polska wysyłała za granicę ponad milion ton jabłek deserowych rocznie – ostatni raz tak dobry wynik odnotowano w 2017 roku. W roku 2023 z Polski wyeksportowano już tylko 782 tys. ton jabłek deserowych i 27 tys. ton jabłek przemysłowych.
Po wprowadzeniu embarga przez Rosję w 2014 roku znacznie zmniejszyła się rola tego kraju jako jednego z głównych importerów polskich jabłek, co skłoniło naszą branżę do poszukiwania nowych rynków. W grudniu poprzedniego roku Polska wyeksportowała jabłka do 28 krajów spoza Unii Europejskiej, a ogółem trafiły one do ok. 77 krajów.
Na koniec ubiegłego roku największym importerem polskich jabłek spoza UE był Egipt, wyprzedzając Indie, Kazachstan, Jordanię i Mongolię. Znaczącą rolę odgrywała też Białoruś, ale wszystko zmieniło się wraz z rozporządzeniem białoruskiego rządu z 6 grudnia 2021 r., które zakazywało importu m.in. polskich jabłek i gruszek.
Niemniej jednak, pomimo tego zakazu, dwa razy doszło do „odwilży” i przez kilka miesięcy w roku polskie jabłka były wpuszczane przez granicę. Ostatnio tak stało się 28 grudnia 2023 r., kiedy to weszło w życie Rozporządzenie Rady Ministrów Republiki Białorusi nr 934 z 26 grudnia 2023 r., tymczasowo zawieszające zakaz. Świeże jabłka będą mogły wjeżdżać na Białoruś od 1 kwietnia do 31 lipca tego roku, tak jak rok wcześniej.
Pomimo trudnej sytuacji politycznej, Polska w pierwszym tygodniu po zawieszeniu embarga eksportowała na rynek białoruski ponad 2191 ton jabłek. Od 8 do 14 kwietnia było to już jednak tylko 1800 ton. Jak podaje portal SadyOgrody.pl, branża boryka się z problemami, a największy z nich ma miejsce na granicy, gdzie ciężarówki czekają w długich kolejkach.